sobota, 25 października 2014

Obejrzałem Halt and Catch Fire - Powinienem być Outsiderem w latach 80... w Teksasie.

Chciałbym powiedzieć coś krótko na temat tego serialu, problem w tym że tak się nie da. Atmosfera odkrywania, ciągłego stresu, wrażenie uczestniczenia w czymś naprawdę ważnym... To tylko fragment świetnego całokształtu.


Halt and Catch Fire, zakochałem się w tej historii od samego początku, co w tym jest że tak mnie magnetyzuje (nie tylko mnie, nawet mojej partnerce która zazwyczaj nie lubuję się w takich serialach, cała historia bardzo się spodobała). To opowieść mająca miejsce w latach 80 poprzedniego wieku traktująca o powstawaniu komputera kompatybilnego z obecnymi już  na rynku komputerami IBM.

To czasy gdy Microsoft i Apple były już obecne na rynku i zaczynały piąć się do góry.
To opowieść o tym jak obcy sobie ludzie/outsiderzy (poza Clarkiem i Donną) działając wspólnie pod szyldem fikcyjnej firmy Cardiff Electric, próbują mimo wielu przeciwności pokazać światu że IBM nie ma ostatniego zdania.

Główni bohaterowie HaCF
Może na początek warto wysjaśnić co oznacza sama nazwa serialu!


Halt and Catch Fire to instrukcja maszynowa znana innym być może pod nazwą HCF, wydanie tej komendy w komputerach zeszłej epoki powodowało przełączenie maszyny w tryb testowania fabrycznego, ponadto "zabijane" były uruchomione obecnie wszystkie procesy, mogło to powodować utratę kontroli nad maszyną już na stałe. Samo polecenie jest owiane atmosferą tajemniczości i legendy.

Reasumując atmosferę tego serialu... jest smutna a nawet czasami przygnębiająca, ale scenariusz jest tak napisany że zaraz wyciąga Cię z dołka w którym jesteś z bohaterem.
Jak zawsze podchodziłem do nowej historii z wielkim sceptycyzmem ale moje serce nie wytrzymało, dlatego że zawsze pragnąłem być jednym z tych bohaterów, mimo że ich wcześniej nie znałem.
Chciałem i chcę być nadal prekursorem ale nie w obecnych czasach... nie teraz kiedy technika wylewa się zza każdego rogu.

Śmiem twierdzić chociaż nie mam zielonego pojęcia, tworzenie techniki, technologi w obecnych czasach nijak się ma do początków komputerów z prawdziwego zdarzenia. Brak w tym wszystkim duszy, podniecenia, wyjątkowości tego co się robi. Eh... powinienem żyć w 80 latach.
Obecnie zrobić/złożyć komputer może każdy Kowalski dlatego jak dla mnie ta wyjątkowość prysła.
To nic że komputery poprzedniej generacji były toporne w naszych dzisiejszych oczach/gustach brzydkie, na nasze obecne wymagania powolne, ale to sprzęt z którym się identyfikuję, to maszyny które zawsze chciałem tworzyć.

Nieprzespane noce, deadline'y, tworzenie czegoś czego jeszcze niema, pokazywanie środkowego palca wszystkim tym którzy twierdzą że nie dam rady, udowodnianie że się mylili jak i atmosfera to tylko fragment tego za czym tęsknię (ale przecież nigdy nie doznałem tego co bohaterowie) z każdym razem oglądając HaCF.

Gra aktorska nie pozostawia nic do życzenia, wszystko jest dopięte na ostatni guzik a kostiumy i adaptacja otoczenia do warunków panujących w 80 latach poprzedniego wieku stoją na bardzo dobrym poziomie. Producent i reżyser zrobili kawał dobrej roboty i wielkie podziękowania im za to że nareszcie powstała historia pokazująca świat informatyki/komputerów nie tylko od strony technicznej.


No właśnie HaCF to nie tylko technika, poruszane są tu również wątki dużych biznesów, rywalizacji koncernów, sprzedaży, oglądający znajdzie nawet chwilę aby wspólnie z którymś z bohaterów wyciszyć się i zastanowić nad kolejnym krokiem, nie zawsze łatwym i nie zawsze w dobrą stronę.
Jeśli znajdzie się ktoś kogo intrygują relacje partnerskie również nie odejdzie z pustymi rękoma.

Obecna seria ma 10 odcinków, każdy trwa po średnio 45 minut, premiera serialu odbyła się 1 czerwca 2014, także całkiem niedawno.
Wszystko wskazuje na to że serial został przyjęty ciepło dlatego że został już zapowiedziany na następny rok kolejny sezon, mam nadzieję że to szczególne coś zostanie nadal w tej historii. 

Na koniec dodam że chciałbym spotkać się z aktorami i uścisnąć im po prostu dłoń za to że z każdym epizodem zabierają mnie w niesamowitą podróż której w realnym świecie już niestety nigdy nie odbędę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz